Przejdź do głównej zawartości

"Olimpijscy Herosi t. 1. Zagubiony Heros" Rick Riordan

"Zagubiony Heros" Rick Riordan

Grecka mitologia. Współczesna Ameryka. Potwory, bogowie i herosi rozpierzchnięci po wszystkich stanach i Kanadzie. Przepowiednie, mity i legendy mieszkają w budynkach z betonu, stali szkła. Wieszczka i medium chodzi do prywatnego liceum, a jej rodzice są biznesmenami. Najprzystojniejsi aktorzy mają dzieci z boginią miłości, a zdziczały opiekun szkoły dla trudnych dzieci jest podstarzałym satyrem... Dziwne? Ciekawe? Intrygujące? To jeszcze nic! To zaledwie początek tej wielkiej, barwnej opowieści, która wciąga od pierwszych stron.

Tytułowy "Zagubiony Heros" to Jason Grace. Utracił pamięć, nie wiek kim jest, ani gdzie jest. Budzi się w autobusie trzymając za rękę ładną dziewczynę - Piper. Wszyscy zwracają się do Niego imieniem "Jason". Prócz dziewczyny ma też przyjaciela o meksykańskich korzeniach - Leona. Razem z całą klasą ze Szkoły Dziczy jadą na wycieczkę do Wielkiego Kanionu. Szkoła Dziczy to ośrodek wychowawczy dla dzieci sprawiających problemy wychowawcze... Leo ma ADHD, sześciokrotnie uciekł z placówek wychowawczych. Jest półsierotą. Jego mama zmarła w pożarze, taty nigdy nie poznał. Ojcem Piper jest Tristan MacLean - najprzystojniejszy aktor nowego pokolenia. Jednak Piper trafiła do Szkoły Dziczy po tym jak NAMÓWIŁA pewnego mężczyznę, aby pożyczył jej swoje BMW. Nie pierwszy raz...  A Jason? Jason wciąż nie wie co tu robi i jak się tu znalazł.  

Troje głównych bohaterów-narratorów to postacie zupełnie nowe. Ale w kolejnych rozdziałach natknęłam się na dobrych, starych znajomych. Pamiętacie Annabeth, Thalie, Chejrona...? Wrócą! Pojawiają się epizodycznie, tylko przez klika rozdziałów. Na szczęście ich obecność jest zapowiedzią wielu, wielu wydarzeń opisanych w tym tomie. Po za tym daje nadzieję, że pojawią się ponownie w drugiej części cyklu. Nowi bohaterowie są bardzo sympatyczni. Od razu dają się polubić. Podział narracji na trzy postacie dynamizuje akcje oraz pozwala na poznanie całej trójki. Jason to urodzony przywódca jednak brak mu wiary w siebie. Piper emanuje odwagą i zachowuje zimną krew nawet w obliczu śmierci. Leon to typowa złota rączka, niezwykle utalentowany i roztargniony. Razem stają się niezniszczalnym zespołem, który jest w stanie pokonać nawet najzagorzalszych i najpotężniejszych wrogów.    

Jestem wielką i zdeklarowaną fanką prozy Rocka Riordana. zakochałam się w mitologicznych wątkach już podczas lektury trylogii "Kroniki Rodu Kane". Potem pochłonęłam wszystkie części serii "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy". Riordan pisze tak, że nie można przerwać lektury cyklu w połowie i wrócić po kilku miesiącach. Ważny jest każdy szczegół, szczególik. Dlatego zwlekałam z przeczytaniem "Zagubionego Herosa" aż do chwili, gdy na mojej półce nie stanęły wszystkie tomy. Na szczęście przez ten czas nie zapomniałam ogólnego zarysu fabuły cyklu o Percym. Uważam jednak, że osoby, które nie znają Percy'ego mogą mieć mały problem z odnalezieniem się w świecie "Olimpijskich Herosów".  Nie ma tu dokładnego opisu skąd wzięli się greccy bogowie na Manhattanie, jak przebiega życie współczesnych herosów i całej otoczki wyjaśniającej działanie Obozu Herosów. Z tego powodu nowicjusze mogą uznać "Zagubionego Herosa" za powieść pogmatwaną, niejasną i nieczytelną. Ciężko tak na słowo, bez szczegółowych wyjaśnień, uwierzyć, że mitologiczne stwory prowadzą luksusowy hotel, prawda?

Cała magia powieści Riordana opiera się właśnie na wierze. Czytelnik nie jest nawet świadomy kiedy zaczyna wierzyć w obecność mitologicznych bogów. W pewnym momencie, po prostu, przestaje brać opisy Hery za opisy fantastycznej postaci, efekt nieograniczonej i wybujałej fantazji autora. Gdzieś w połowie odnosi się wrażenie, ze to działo się naprawdę, bohaterowie istnieją i to oni opisują nam swoje przygody. W powieściach Riordana świat mitologii OŻYWA, w każdym znaczeniu tego słowa. Język i styl są misternie dopracowane, kompozycja przemyślana w najdrobniejszych szczegółach, a finał sprawia, że od razu chce się sięgnąć po drugą część. W tej książce nic nie dzieje się bez przyczyny, każde słowo jest na swoim miejscu, nie ma miejsca na przypadek.

Nie mogę się doczekać kiedy oddam się lekturze kolejnej części o tytule "Syn Neptuna". Gorąca zachęcam wszystkich fanów Percy'ego do przeczytania opowieści o Jasonie, Piper i Leonie. Osoby, które jeszcze nie zetknęły się z twórczością Riordana zachęcam aby tak jak ja sięgnęły najpierw po trylogię "Kroniki Rodu Kane". Miłej lektury, herosi!   

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...