Przejdź do głównej zawartości

"Jak ziarnka piasku" Joanna Jagiełło

"Jak ziarnka piasku" Joanna Jagiełło

Istnieje spora szansa, że miałam zbyt wielkie oczekiwania względem tej powieści, dlatego teraz czuję się tak rozczarowana, ale... To byłaby naprawdę dobra polska powieść YA, gdyby skupiła się na jednym motywie i jednej konwencji. Niestety, autorka podzieliła fabułę na 7 części, a każda z nich skupia się na innym wątku, zmienia się także sposób prowadzanie narracji oraz przedstawienia bohaterów. "Jak ziarnka piasku" zaczynają się jak opowieść o stracie i żałobie, aby potem zamienić się w historię o wakacyjnym romansie, trudnym związku, a na koniec stać się rasowym kryminałem dla młodzieży.

Najbardziej kuleją bohaterowie drugoplanowi i całkowicie poboczni. Autorka sporo uwagi poświęca Annie i Ninie, jednak zapomina o należytym wykreowaniu właściwie wszystkich pozostałych postaci, także tych, przewijających się przez całą powieść i znaczących w kontekście epilogu. W efekcie, cała książka wydaje się dość infantylna, źle podbudowana psychologicznie i dość mało wiarygodna, zwłaszcza jak na powieść zainspirowaną prawdziwymi, tragicznymi wydarzeniami. 

Choć powieść nie jest długa, to czytanie zajęło mi dość dużo czasu. Zmiana stylu, sposobu narracji oraz wątku przewodniego w każdej z wyróżnionych części powieści sprawiały, że cały czas byłam wybijana z rytmu lektury. Język autorki jest bardzo prosty, nieco infantylny, a nieco dydaktyczny, co przypomina wiele innych powieści polskich autorek dla młodzieży.

Z pewnością nie wrócę do tej opowieści, nie czuję także potrzeby sięgania po pozostałe powieści Joanny Jagiełło. W opowieści o Annie i Ninie nie odnalazłam niczego wartościowego, wątek toksycznej miłości oraz kryminalne zakończenie, w moim oczach, właściwie całkowicie zniszczyło dobrze zapowiadający się początek, który skupiał się na żałobie głównej bohaterki po stracie najlepszej przyjaciółki. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...