Przejdź do głównej zawartości

"Tysiąc idealnych nut" C. G. Drews

"Tysiąc idealnych nut" C. G. Drews

To chyba jedno z największych rozczarowań tego roku! Byłam zachwycona opisem i samą okładką, a teraz troszkę nawet żałuję, że ją przeczytałam i zepsułam sobie obraz tej powieści z mojej głowy. Beck jest prawie szesnastoletnim chłopakiem, którego matka terroryzuje, zmusza do gry na pianinie, bije i niszczy psychicznie. Jedyną nadzieją w życiu chłopaka jest jego mała siostrzyczka, która dopiero chodzi do przedszkola i nie rozumie relacji pomiędzy matką a bratem. Wszystko się zmienia, gdy nauczyciel zmusza Becka do pracy w parze ze zwariowaną August. 

Narracja. Trzecioosobowa narracja.  To chyba największa wada tej powieści. Jej, ta historia aż prosi się o pierwszoosobową narrację, wgląd w myśli Becka! Przez pierwsze sto stron chciałam rzucić tę książkę w kąt przez narrację, która zwyczajnie nie współgra z bohaterami, tematem i sposobem prezentowania świata. 

Skrajne postaci. Z trudem, ale jednak, rozumiałam postępowanie Becka przez co wydawał mi się on choć trochę ludzki, prawdziwy, namacalny. Niestety, to jedyna postać, która ociera się o wiarygodność psychologiczną w tej książce. Ale August... Dziewczyna nie ma żadnych wad. To chodzący wegański ideał, który ratuje porzucone psy i smutnych chłopaków z klasy. Jest irytujący w każdym calu, nie można uwierzyć w logikę jej postępowania i motywację jej zachowania. Podobne uczucia towarzyszyły mi ilekroć w książce pojawiała się matka Becka. Ta postać składa się tylko ze złych cech, jednocześnie niewiele wiadomo o jej przeszłości i motywacji. Obie postacie kobiece są skrajnie przerysowane, trudno o mniej prawdopodobne psychologiczne bohaterki w literaturze poruszającej tak trudną tematykę.

Finał rozczarował mnie równie bardzo. Przypomina baśń lub powieści dla dzieci z ubiegłego wieku... Zakończenie nie współgra z poważną, przygnębiającą tematyką. Jednocześnie zamiast inspirować młodego czytelnika do podjęcia jakiegoś działania, walczenia o siebie i swoje pasje, to nakazuje mu czekać aż problemy rozwiążą się same za sprawą jakiegoś wspaniałego wujka z Ameryki (no dobra, w tym wypadku z Niemiec). 

Nie polecam. Choć temat znęcania się nad własnym dzieckiem wydaje się ciekawy i świeży w literaturze dla młodzieży, to jednak strasznie męczyłam się nad tą ledwo trzystu stronicową powieścią. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...