Przejdź do głównej zawartości

"Geekerella" Ashley Poston

"Geekerella" Ashley Poston

Baśń o Kopciuszku jest najczęściej poddawana przeróbkom i zmianom. Nie zliczę ile już retellingów tej opowieści przeczytałam. Na tym rozbudowanym tle "Geekerella" wyróżnia się... podobieństwem do dwutomowej powieści Kelly Oram "Cinder i Ella"! Książka Poston bardziej przypomina retelling historii wykreowanej przez Oram niż retelling samej klasycznej baśni.

Przez pierwsze sto stron nie mogłam się wciągnąć, liczne podobieństwa do "Cinder i Elli" sprawiały, że nudziłam się jak mops mając przy tym ciągłe uczucie deja vu. Dopiero w połowie powieści wciągnęłam się w fabułę i przestałam dopatrywać się kolejnych podobieństw. Lista identycznych elementów świata przedstawionego, charakterystyk postaci lub samych wydarzeń wydaje się nie mieć końca. Mam wrażenie, że jedynym oryginalnym elementem jest postać jamnika o dumnym imieniu Frankfurterek. 

"Geekerella" nie jest złą książką. Nie jest nawet złym rettelingiem baśni o Kopciuszku jednak przy historii stworzonej przez Oram, "Geekerella" wypada blado. Emocje są, choć nie poruszają tak bardzo jak powinny. Szczególnie pod koniec książki, gdy Ella i Darien spotykają się wreszcie na balu wszystko wydaje mi się puste, głupawe, a problemy bohaterów skrajnie przerysowane. Pominę milczeniem, że część decyzji podjętych przez filmowego gwiazdora jest po prostu nielogiczna, a zachowanie bardziej racjonalne ustrzegło by go przed kolejnymi dramami. Rozumiem, że autorka chciała zawrzeć w swojej powieści jak najwięcej elementów z baśni, więc ucieczka przed północą i zgubienie pantofelka były obowiązkowe, jednak... końcówka wydaje się dużo mniej realna niż wcześniejsze trzysta stron.

Choć "Geekerella" mnie nie zachwyciła, to wciąż jestem ciekawa "Księżniczki i fangirl" - retellng baśni o księciu i żebraku nie jest tak modny w literaturze, więc spodziewam się czegoś oryginalnego i ciekawego. Uniwersum fandomu wykrowany przez Poston ma potencjał, choć przypominał mi także świat fanów z "Elizy i jej potworów". Okładka jednak jest naprawdę urocza i przyciąga uwagę!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...