Przejdź do głównej zawartości

"Too late" Coleen Hoover

Sloan i Asę łączy wielkie uczucie. Nie jest to jednak miłość jak z bajki. Idealny chłopak szybko pokazał swoje drugie oblicze, a Sloan utknęła w toksycznym związku i szemranym towarzystwie. Nic dziwnego, że gdy tylko na horyzoncie pojawia się Carter, dziewczyna traci głowę, popadając w coraz większe tarapaty.

Colleen Hoover zazwyczaj nie tworzy swoich romansów w oparciu o trójkąt miłosny. Przeszkody i kłopoty wynikają najczęściej z przeszłości najważniejszych postaci, a nie z niezdecydowania głównej bohaterki. W "Too late" amerykańska autorka sięgnęła jednak po klasyczny motyw trójkąta miłosnego, jasno pokazując czytelnikowi, który z bohaterów jest odpowiednim kandydatem na chłopaka Sloan.

"Too late" sprzedawane jest jako najbardziej erotyczna powieść Hoover. Ba, to rzekomo erotyk z krwi i kości, który w niczym nie ustępuje najpopularniejszym tytułom z tej serii. Jednocześnie największa zaletą te powieści, jest fakt, że... nie jest erotykiem! Serio! Dużo więcej scen łóżkowych Hoover zawarła w swoim jedynym - jak dotąd - thrillerze, "Coraz większy mrok". To raczej zwykły romans, który powinien się zakończyć na pierwszym epilogu (tak, ta powieść ma więcej niż jeden epilog).

Najbardziej irytująca jest sama główna bohaterka. Przedstawiana jest jako chodzący ideał - piękna, mądra, dobra - choć popełnia błąd za błędem, jej działania są nielogiczne i zwyczajnie głupie. Najciekawsza jest za to kompozycja. "Too late" początkowo nie miało być powieścią, a jedynie pisarską wprawką publikowaną na Wattpadzie, a autorka postanowiła zachować tę oryginalną, nietypową kompozycję w wydaniu książkowym. To ciekawe rozwiązanie, które pozwala przyglądać się warsztatowi pisarskiemu od kuchni.

Czy polecam? Raczej nie. Nie jest to najgorsza książka Hoover, ale nie jest też nawet w połowie tak dobra jak "November 9" czy "Hopeless". "Too late" czyta się bardzo szybko, jednak nie jest to historia, która zapada w pamięć. Druga połowa przypomina filmy z lat 90. o policjantach i prawnikach. Ot, prosty romans z wyidealizowanymi bohaterami i tanim morałem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...