Przejdź do głównej zawartości

"15 dni bez głowy" Dave Counsins

"15 dni bez głowy"

Mam słabość do książek, w których młodzi bohaterowie muszą zająć się młodszym rodzeństwem, przedwcześnie dorosnąć i udowodnić światu, że bycie starszym bratem lub siostrą to misja na miarę komiksowego bohatera. Właśnie z tego powodu postanowiłam sięgnąć po powieść brytyjskiego pisarza Dave'a Counsinsa "15 dni bez głowy". Spodziewałam się czegoś podobnego do "To, co zakazane" Tabithy Suzumy (wkrótce premiera!) oraz "Na przekór nocy" Estelle Laure. Niestety, "15 dni bez głowy" nie dorównała tym powieścią. Zamiast chwytającej za serce opowieści o przymusowej dorosłości dostałam mało emocjonującą i nieco nudnawą historię o irytujących bohaterach. Może Jay jest jedyną postacią, którą można polubić. Niestety Laurence, jego mama, znajomi ze szkoły są płascy jak kartka papieru.

Jedynym dobrze opisanym elementem świata przedstawionego jest złożona relacja pomiędzy braćmi. Miłość splątana ze zmęczeniem, znużeniem, lękiem oraz irytacją - ile godzin dziennie można oglądać przygody Scooby'ego? Szczególnie zabrakło mi tu opisów relacji z szkolnymi kolegami głównego bohatera, jego kłopotów w szkole, walki z opieką społeczną. Szczególnie niewiarygodnie psychologicznie skonstruowana jest mama chłopców. Brakuje opisów jej motywacji oraz przeżyć wewnętrznych. A potem to zakończenie, w które tak trudno uwierzyć, gdy tak nie wiele wiemy o poczynaniach matki...

Trzeba jednak zauważyć, że powieść czyta się szybko. Styl autora pozwala wczuć się w klimat ubogiej dzielnicy i deszczowej Wielkiej Brytanii. Myślę, że to dobra propozycja dla czytelników mało wymagających, spragnionych dość szybkiego rozwoju wydarzeń i nie skupiających się na psychologicznym podłożu zachowania bohaterów. Nie tylko dla nastolatków, raczej dla czytelników w każdym wieku, którym bliskie są tematy rozpady rodziny przez alkoholizm rodzica.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...