Przejdź do głównej zawartości

"Fangirl" Rainbow Rowell

"Fangirl" Rainbow Rowell



Wyjątkowo pozytywne zaskoczenie. Po średnim opowiadaniu "Północ" i nieciekawej powieści "Eleonora & Park" nie spodziewałam się za wiele po "Fangirl". Zaczyna się dość banalnie i stereotypowo. Dwie całkowicie różne dziewczyny, bliźniaczki. Właśnie wkraczają w dorosłe życie, wyjeżdżają na studia. I wszystko byłoby dobrze, gdyby Wren - ta przebojowa - chciała dalej żyć ze swoją siostrą. Jednak Wren chce zacząć żyć po swojemu, bez siostry, jej fascynacji bohaterem książek - Simonem Snowem - i wycofaniem z życia. Cath - ta cicha - traktuje decyzje siostry jako zdradę i odrzucenie. Nieszczęśliwa i odtrącona trafia do jednego pokoju z wredną Regan. Cóż, pora dorosnąć i się usamodzielnić.

Jak na osiemnastolatki Cath jest niesamowicie dojrzała (mimo koszulek z Simonem), a Wren zachowuje się jak rozpuszczona ośmiolatka. Początek trochę się ślimaczył. Pierwsze osiemdziesiąt stron nie zrobiło na mnie szczególnego wrażenia. Potem ze sceny znika Wren, a fabuła skupia się na Cath. Jej lekcjach kreatywnego pisania, tworzeniu fanfikcji, przekornej Regan i wiecznie uśmiechniętym Levim. Pojawia się też przystojny bibliotekarz Nick. Poznajemy studenckie życie Cath i jej mały świat. Obsesje, lęki, marzenia, życzenia. Choć jest dziwna i daleko jej do ideału jakoś łatwo można ją polubić. Nosi nietwarzową fryzurę, boi się odmawiać nawet w najprostszych kwestiach, ma zbyt szerokie biodra i z upodobaniem nosi babcine kardigany. Bystra, mądrą, potwornie zakompleksiona, nieśmiała, pokręcona. Dojrzała, choć sama przed sobą nie chce się do tego przyznać. 

Świat bliźniaczek jest spójny i kompletny. To coś nowego, bo w "Eleonorze..." cały czas mi czegoś brakowało, choć Rowell bardzo starała się opisać wszystkie miejsca w których pojawiali się bohaterowie. Tym razem poznajemy wszystko. Wchodzimy do głowy Cath i zagłębiamy się w jej psychikę. Wiemy co w niej siedzi. I jej oczami poznajemy Wren - równie ciekawą, choć nie tak ważną postać tej powieści. Chętnie poznałabym myśli drugiej z sióstr. Szczególnie ujął mnie efekt zawieszenia. nie wiedziałam jak wszystko się skończy. Kiedy już udało mi się wymyślić w miarę logiczne zakończenie pojawiaj się kolejny fakt z życia bliźniaczek - o mamie, o tacie, o ich dzieciństwie. Ktoś się pojawia, ktoś znika, a moje domysły szlag jasny trafia. 

Akcja jest bardzo dynamiczna. Choć książka ma ponad czterysta pięćdziesiąt stron czytało się o wiele szybciej i przyjemniej niż pierwszą z opublikowanych w  Polsce powieści Rowell. Język jest dojrzalszy - odpowiedni dla myśli i mowy oczytanej studentki filologii angielskiej. Inteligentny i zabawny, ale nie przekombinowany. Urzekła mnie także kreacja pozostałych bohaterów - ojca dziewczyn, złośliwo-uroczej Regan i Leviego o cudacznym uśmiechu. Wszystkie te postacie dopełniają spójny i kompletny świat Cath. Razem z główną bohaterką przedstawiają naprawdę przekonujący, realny i zabawny świat collegu w Nebrasce.

Polecam. Nawet tym zniechęconym po "Eleonorze & Parku". Myślę, że to urocza opowieść, którą największą zaletą jej realność i wiarygodność opisywanych zdarzeń. Tak łatwo było uwierzyć, że gdzieś w stanach jest taka Cath, która zamiast chodzić na imprezy pisze w łóżku kolejny rozdział historii Simona Snowa. Powieść skierowana raczej do rówieśniczek bliźniaczek oraz dziewczyn trochę od nich starszych. 

Komentarze

  1. http://koominek.blogspot.com/2015/12/wybierz-sobie-ksiazke-no-24.html

    Warto się wczytać :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...