Przejdź do głównej zawartości

"Chłopak, który bał się być sam" Marieke Nijkamp

"Chłopak, który bał się być sam" Marieke Nijkamp

Z pozoru jest to opowieść szalenie podobna do "Wybacz mi Leonardzie" Matthew Quicka lub "Dziewiętnastu minut" Jodi Picoult. Jednak książka Marieke Nijkamp nie jest tylko opowieścią o strzelaninie w szkole. To przede wszystkim opowieść o trzech parach braci i sióstr, którzy nie potrafią ze sobą rozmawiać, choć chodzą do jednej szkoły, są w podobnym wieku i dzielą te same troski.
Nieduża objętość, sporo wakatów oraz niemało światła pomiędzy częściami w obrębie rozdziałów sprawia, że książkę czy się bardzo szybko, co koresponduje z czasem akcji. Jest to zaledwie kilkadziesiąt minut, z bardzo rozbudowaną przedakcją, obejmującą kilka lat. Powieść czyta się żwawo, także ze względu na czterech narratorów, którzy w każdym rozdziale opisują wydarzenia ze swojego punktu widzenia. Autumn, Sylv, Tomas i Claire przeżywają to wydarzenie razem, jednak każde inaczej. Każde z nich jest w inny sposób związane z tytułowym chłopakiem, który bał się być sam, tak bardzo, że postanowił wystrzelać uczniów swojej szkoły jak kaczki, aby nikt więcej go nie opuścił wbrew jego woli.  

Muszę przyznać, że czytałam tę książkę z rosnącym zainteresowanie, prawie z wypiekami na twarzy. Bardzo chciałam poznać zakończenie, dowiedzieć się jak Ty, chłopak-terrorysta, postąpi na końcu, gdy przyjdzie mu się rozliczyć z najbliższymi. Jednak po lekturze emocje opadły, a troski bohaterów nie zostały ze mną na dłużej. Mam wręcz wrażenie, że finał przypomina zbyt gładkie i proste zakończenie długiego kryminału, który nie utrzymał napięcia do końca, więc akcja rozwiązuje się niczym przy pomocy boga z maszyny... Im dłużej o tym myślę, tym bardziej ta powieść przypomina mi film kryminalny brytyjskiej produkcji, w którym przez całą akcję leje deszcz, a rozwiązanie przychodzi w jasny, słoneczny, świetlisty dzień.
Polecam. Interesująca i wzbudzające emocje, choć nie zapada w pamięć na dłużej. Najbardziej przejmujące są trzy stadia relacji pomiędzy braćmi a siostrami. Szczególnie pomiędzy bliźniętami, Sylv i Tomasem, którzy na nowo uczą się sobie ufać w obliczu tragedii. To nie tylko lektura dla nastolatków, myślę, że opis terroru poruszy także dorosłego czytelnika. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...