Przejdź do głównej zawartości

"Osobliwy dom pani Peregrine" Ranson Riggs

"Osobliwy dom pani Peregrine" Ransom Riggs

Książka o podróżach w czasie, sama będąca jest wehikułem czasu, który zabrał mnie w trzy podróże. Pierwszą wycieczkę w przeszłość - śladami głównego bohatera i jego dziadka. Starszy pan Portman podczas drugiej wojny światowej uciekł z Polski i trafił do tytułowego domu pani Peregrine. Wiele lat później próbuje przekazać opowieść o tym niesamowitym miejscu swojemu wnukowi, i tak rozpoczyna się kolejna podróż - z Florydy do Walii. Oraz trzecia podróż, tym razem moja własna i prywatna podróż w czasie. Za sprawą powieści Riggsa przeniosłam się w przeszłość o jakieś dziesięć lat, gdy z wypiekami na twarzy zaczytywałam się po raz pierwszy w "Opowieściach z Narni" oraz innych powieściach stworzonych na kanwie klasycznych, tradycyjnych powieści przygodowo-fantastycznych dla młodszych czytelników. Bo właśnie taki jest "Osobliwy dom pani Peregrine" - oparty o klasyczny sposób prowadzenia pierwszoosobowej narracji, z logicznie uporządkowaną fabułą oraz stopniowo narastającym napięciem, które pojawia się dopiero na ostatnich stronach. 

"Osobliwy dom..." to idealna powieść dla dziadków, którzy chcą poczytać wnukom książki, które spodobają się zarówno młodszym jak i starszym czytelnikom. Świat przedstawiony jest skonstruowany na odwiecznej, baśniowej opozycji - dobro kontra zło. Ta dychotomia ułatwia czytelnikowi rozpoznanie w osobliwym świecie oraz zachęca do poznania wszystkich tajemnic pani Peregrine. I choć kilka zagadek było przewidywalnych, bardzo typowych dla klasycznych baśniowych powieści dla młodzieży, w żaden sposób nie zmniejszyło to mojej sympatii do tego tytułu. Akcja wciągnęłam mnie już od pierwszych stron. Sam prolog był tak zachęcający, że od razu zapragnęłam poznać całość.   

Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się losy Jacoba, Emmy i pozostałych mieszkańców osobliwego domu, co samo w sobie jest już niezłą rekomendacją. Powieść napisana jest prostym, ale ozdobnym językiem. Autor zadbał o indywidualny sposób wypowiadania się każdej postaci, dostosowany do temperamentu, daty urodzenia oraz przeszłości. Ta indywidualizacja wypowiedzi bardzo uatrakcyjnia tekst. Jedynym (niewielkim) mankamentem jest zakończenie. Spodziewałam się czegoś bardziej niesamowitego, czegoś co całkowicie mnie zaskoczy.

Polecam także miłośnikom pięknie wydanych i bogato ilustrowanych powieści. Wydawnictwo odwaliło kawał naprawdę dobrej roboty i stworzyło małe arcydzieło - schludne, piękne, na błyszczącym papierze i w twardej oprawie. Prawdziwa perełka! 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...