Przejdź do głównej zawartości

"Baśnie osobliwe" Ransom Riggs

Bardzo rzadko czytam, a jeszcze rzadziej kupuje "dodatki" do książkowych serii. Tym razem skusiłam się całkowicie oczarowana światem wykreowanym przez Riggsa w trylogii i pani Peregrine. Ponadto, "Miasto cieni" ujęło mnie właśnie odwołaniami do zbioru baśni, który stały się niezwykle ważnym i przydatnym elementem świata przedstawionego. Dwie baśniowe opowieści stają się tekstem "Miasta cieni". To intertekstualne nawiązanie przywodzi na myśl "Mały apokryf" czytany przez bohaterów "Solaris", a także wiele innych wybitnych dzieł, które mieszczą w sobie jakby fragmenty innych, ważnych, ale nieistniejących tytułów. Nic więc dziwnego, że Riggs postanowił "wyjąć" baśnie o osobliwcach ze swoich powieści.
"Baśnie osobliwe" Ransom Riggs
"Baśnie osobliwe" są pięknie wydane i bogato ilustrowane. Obrazki są stylizowane na drzeworyty, co idealnie pasuje do klimatu opowieści. Twarda oprawa oraz zdobienia stron tytułowych przypominają stare księgi i książko dla dzieci, w których obraz jest równie ważny co tekst. Zbiór baśni można czytać niezależnie od trylogii. Nie ma w nim spoilerów. Jednak zdecydowanie łatwiej odnaleźć się w fantastycznym świecie, gdy zna się choć pierwszy tom przygód Jacoba. 

Książka idealnie dopełnia świat osobliwców. Baśnie są pełne uroku i moralnych przestróg. Szczególnie ujęły mnie komentarze i przedmowa. Myślę, że spodoba się wszystkim, którzy pokochali panią Peregrine i chcą na nowo poczuć tę odrobinę magii, którą Riggs ukrył na kartach swojej trylogii. Aż żałuję, że zbiór nie jest bardziej bogaty. Chętnie przeczytałabym jeszcze więcej przygód olbrzymów, ymbrynek i osobliwych dzieci! 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...