Przejdź do głównej zawartości

"Klątwa Tygrysa. Przeznaczenie" Colleen Houck

"Klątwa Tygrysa. Przeznaczenie"
Colleen Houck
"Klątwa Tygrysa. Przeznaczenie" to czwarta i przedostatnia część przygód trójki bohaterów wybranych przez bogini Durgę. Akcja powieści rozpoczyna się w tym samym momencie, w którym została przerwana w "Wyprawie". Już na samym początku mogę zapewnić, że jest to najbardziej emocjonująca z części cyklu. Choć dostarczała skrajnie różnych emocji…

Kelsey, Ren i Kishan już po raz czwarty wyruszają w niebezpieczną podróż, aby zdobyć ostatni z darów bogini Durgi i wypełnić misję, dzięki której obaj bracia wrócą do ludzkiej postaci. Niestety tym razem trudności w zdobyciu daru - ognistego sznura - nie jest jedynym zmartwieniem Kelsey i jej tygrysów. Sprawa nabiera innego znaczenia, gdy pojawia się mowa o tytułowym przeznaczeniu... Przeznaczenie, które jest tak odmienne od marzeń bohaterów, i które będzie wymagało znacznie większej ilość wyrzec niż dotychczas.

Pierwszym plusem, który rzuca się w oczy już od pierwszych stron jest poprawa warsztaty autorki. Styl i język są nieporównywalnie lepsze niż w poprzednich tomach sagi. Dodatkowo, nie pojawiają się już banały i błędy merytoryczne jak obśmiany w sieci fragment z pierwszej części dotyczący szybko rozpalającego się ogniska w dżungli, gdzie wilgotność powietrza przekracza 90%.

Drugi plus to niewątpliwie dynamika akcji. Mając w pamięci nie wesołe zakończenie tomu "Wyprawa" obawiałam się, że przez pierwsze sto stron będę skazana na opisy niewoli. Tymczasem autorka pozytywnie mnie zaskoczyła, bo już po 40 stronach akcja pędzi przed siebie w niebłagalnym tempie.

Niestety, pozostałe zaskoczenia nie miały nic wspólnego z pozytywnością. Bardzo, bardzo mocno liczyłam się i łudziłam, aby autorka zaskoczyła mnie kwestią trójkącika miłosnego i wybrała mojego ulubieńca. Senne marzenia - mamy tutaj utarty schemacik, nic nowego. Srogo się rozczarowałam. Dlaczego ja zawsze muszę obstawić po nie właściwej stronie?
Drugim poważnym błędem, moim zdaniem, było odejście od stylu przesłodzonego love story z mitologią hinduską w tle. Czwarty tom, szczególnie opisy wojny mają w sobie wszystko, co każda książka stricte fantastyczna. Opisy bitew, broni oraz magii jaka jest użyta w celach militarnych zsuwa na dalszy plan to od czego wszystko się zaczęło - miłość. Liczyłam na coś więcej, coś romantycznego i wzruszającego, a jednocześnie czegoś co mnie pozytywnie zaskoczy, a dostałam opis bitwy godny serii "Zwiadowcy" Falangana.

Trzeci minus - postać Anamiki. Wydawała mi się skrajnie niedopracowana, a jej zachowanie sprzeczne, nielogiczne i irracjonalne. Przez to była w odbiorze niezwykle irytująca i denerwująca.

Coś co nie należy, ani do minusów, ani do plusów - lektura czwartego tomu wymaga idealnej znajomości poprzednich części. Poprzednie trzy miałam przyjemność czytać kolejno jedną po drugiej, więc nie wychwyciłam tego, ale teraz miałam poważne problemy. Pamięć zawodzi każdego, zwłaszcza, gdy chodzi o szczegóły. Tutaj wymagano wręcz malutkich szczególików takich jak imiona osób pojawiających się tylko przez 100 stron w drugim tomie. W efekcie nie rozumiałam części przemyśleń i wewnętrznych dialogów bohaterki, a to znacznie osłabiło przyjemność z lektury.


Po namyśle znajduję jeszcze jeden plus. Wszystko, absolutnie wszystko, każdy najdrobniejszy szczegół jest idealnie wytłumaczony i definitywnie zakończony. Osoby, które nie lubią otwartych zakończeń lub mają skłonność do doszukiwania się nie zakończonych pobocznych wątków (witam w klubie!) będą usatysfakcjonowane. Nie ma postaci, której losy byłyby niejasne. Zapewne każdy, kto polubił poprzednie tomu sięgnie po tę powieść bez mrugnięcia okiem. Każdy, kto zastanawia się nad rozpoczęciem przygody z tygrysią sagą może być pewien, że nie zmarnuje czasu. "Przeznaczenie", choć mnie zawiodło brakiem oryginalności, czyta się łatwo, szybko i przyjemnie. Lektura odpręża, a główni bohaterowie z łatwością podbijają serca czytelników. Jestem przekonana, że każdy, kto lubi powieści, gdzie fantasty i magia są na drugim planie polubi sagę Colleen Houck. Zastanawiam się o czym będzie piąty tom ("Marzenie"/"Sen") skoro czwarta część definitywnie kończy losy bohaterów... Może jednak będę pozytywnie zaskoczona?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...