Przejdź do głównej zawartości

"Dziewczynka z atramentu i gwiazd" Kiran Millwood Hargrave

"Dziewczynka z atramentu i gwiazd" Kiran Millwood Hargrave

Jak ta książka jest pięknie wydana! Każda strona jest ilustrowana, do tego mapy i ta śliczna okładka! Dość prosta, baśniowa opowieść o trzynastolatce, żyjącej na dziwacznej wyspie, gdzieś na krańcu świata. To "Ulysses Moore" dla dziewczynek pomieszany ze stylem Laury Gallego Garcii z "Tam, gdzie śpiewają drzewa" oraz klimatem "Gdzie niebo mieni się czerwienią" Lisy Lueddecke. Baśniowy świat, baśniowe podejście do starych historii, legend i mitów, baśniowi - nieco przerysowani - bohaterowie oraz baśniowa narracja, która zaczyna się pewnego zwykłego dnia poprzedzonego wieloletnią przedakcją.

Bardzo wiele szybkich zwrotów akcji wyróżnia tę powieść. Niektóre twisty fabularne były tak prędkie, zaznaczane jednym zdaniem, że musiałam wracać do wcześniejszych stron, aby w pełni zorientować się, co dzieje się w danym rozdziale. Nieco zabrakło mi bliższego przedstawienia pozostałych bohaterów - Lupe, Paula i Ta. Choć to opowieść o przyjaźni, poświęceniu i miłości autorka skupia się na Isabelli, jakby zapominając o przyjaciołach i ojcu dziewczynki. Warto docenić autorkę za brutalne elementy i wydarzenia opisane w powieści. Hargrave nie tworzy cukierkowej opowiastki o zwykłej dziewczynce, która zainspirowana mitem pragnie zmienić świat. To opowieść, w której każdy sukces jest słono opłacony, a zła jest równie dużo co dobra. 

Zainspirowana mitologią Wysp Kanaryjskich powieść Kiran Millwood Hargrave to opowieść nie tylko dla dzieci. Choć nieco infantylna, dziecięca w sposobie prowadzenia narracji i kreowaniu czarnych charakterów, ta opowieść ma w sobie coś, co ujmuje także dorosłego czytelnika siłą przesłania, które płynie z tej opowieści. Myślę, że to jedna z tych historii, która poznana w dzieciństwie odbija się czkawką jeszcze w dorosłym życiu. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...