Przejdź do głównej zawartości

"Baśniobór" Brandon Mull

"Baśniobór" Brandon Mull



 "Poszukiwany! Baśniobór zatrudni strażnika i opiekuna w jednej osobie. Musi być odpowiedzialny, dyspozycyjnt i gotowy do przeprowadzenia zabiegów dentystycznych u olbrzyma. Wymagane mocne nerwy. Dodatkowym atutem będzie znajomość języka gnomów. Zapewniamy szkolenie i luksusowe zakwaterowanie, a także emeryturę, pod warunkiem, że pracownik nie zostanie wcześniej pożarty lub zamieniony w kamień." - na mnie ten anons podziałał jak lep na muchy. Niestety nie udało mi się dostać tej posady, ale dzięki temu mogłam poznać i zakochać się w magicznym świecie Baśnioboru!

Kendra i Seth to dwoje dzieciaków, które przez tragiczne zrządzenie losów muszą spędzić 17 dni w domu dziadków-odlutków, z którymi nigdy nie utrzymywali kontaktów. Droga do olbrzymiej posiadłości z olśniewającym ogrodem ciągnie się w nieskończoność. Po przybyciu na miejsce, "na dzień dobry" dzieci otrzymują od dziadka listę zakazów. NIE WOLNO WCHODZIĆ DO LASU. NIE WOLNO WCHODZIĆ DO STODOŁY. NIE WOLNO PIĆ MLEKA... Inaczej resztę pobytu skończą zamknięte w dziecięcym pokoju na strychu.

Nie trzeba być geniuszem, aby domyślić się, że chociaż jedno z bohaterów nie zastosuje się do kodeksu i złamie wszystkie zasady. A konsekwencje sięgają daleko po za uwięzienie na strychu...
Osobą, która jako pierwsza postanawia zapuścić się do lasu otaczającego rezydencje z ogrodem jest młodsze z dzieci - dwunastolatek Seth. Zaopatrzony w swój "zestaw kryzysowy" wyrusza na spotkanie przygodzie! Co pędzie dalej? Naprawdę ciężko się było domyślić, a historia starego lasu była tajemnicą do samego końca!

Książka przeznaczona dla dzieci od 9 roku życia wcale nie jest tak prosta, łatwa i przyjemna jak można się tego spodziewać. W rzeczywistości akcja jest bardzo złożona, bardzo długo czytelnik nie wie z czym tak naprawdę przyjdzie się zmierzyć głównym bohaterom w ostatecznym starciu. Brak wątku romantycznego również należy odnotować na plus dla tej powieści. Bardzo obawiałam się, czy z lasu nie wyskoczy zaraz jakiś książę na białym koniu i nie zawróci w głowie Kendrze. Na szczęście nic takiego się nie stało. Z resztą nawet nie miałoby kiedy, ponieważ akcja w połowie książki nabiera zawrotnego tempa, pędzi na złamanie karku odkrywając coraz to nowe elementy układanki.
Tytułowy Baśniobór pełen jest niesamowitych miejsc będących połączeniem wielu mitologii i ludowych wierzeń. Dzięki obrazowym opisom i kwiecistemu językowi wszystkie cuda zaczarowanego lasu nabierają wyrazistości i ostrości w wyobraźni czytelnika, a z pozoru skrajnie różne elementy pasują do siebie harmonijnie.
Niebywale intrygująca jest okładka. A właściwie istota przedstawiona w jej centrum. Na pierwszy rzut oka i bez znajomości tekstu nie sposób odgadnąć płci i rasy zielonej istoty, a także jej wyrazu dla cztelnika. Przecież uśmiecha się tak miło, ale czarne szczury w okół niszczą odczucie zaufania do tej postaci.
Dużym atutem powieści jest przedstawienie metamorfozy jaka pod wpływem przygód zachodzi w Kendrze. Nic nie jest wymuszone i sztuczne, decyzje jakie podejmuje bohaterka mimo, że sprzeczne z jej dotychczasowym zachowaniem i postępowaniem łatwo zaakceptować i zrozumieć tok jej myślenia. Uważam, że wielu spośród czytelników, którzy przypominają psychicznie Kendrze z początku powieści koniec końców postąpili by tak jak ona.
Książka zaopatrzona jest w kilka ilustracji zobrazowujących najciekawsze i kluczowe momenty akcji. Ale radzę nie oglądać ich przed rozpoczęciem lektury, bo może to zepsuć całą zabawę jaką czerpie się podczas czytania! Obrazki są monochromatyczne i zawsze zajmują całą stronę. Dzięki dość dużej czcionce i olbrzymim marginesom powieść czyta się błyskawicznie i nawet nie zauważamy, gdy dochodzi do momentu ostatecznego starcia!

Serdecznie polecam tym małym i tym trochę większym, którzy szukają wytchnienia od codzienności przy dobrej książce. Gwarantuje, że mimo faktu, iż 9 rok życia ma się dawno za sobą można się świetnie bawić podczas lektury, a kolejne odsłaniane karty będą równie zaskakujące jak dla osób uczęszczających do szkoły podstawowej.


Baśniobór czeka na nowego strażnika!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Przekleństwo Odi" Maite Carranza

Prawie rok upłynął od chwili, gdy przeczytałam drugi tom trylogii "Wojna Czarownic". A blisko dwa lata upłynęły od momentu, w którym skończyłam pierwszą część. Dlaczego? Nie, to nie tak, że wydawnictwo zwlekało z wydaniem. Nie, autorka nie pisała kolejnych tomów wybitnie długo. Wszystkie trzy tomy trafiły pod mój dach w jednej chwili, w jednej paczce. Zakochałam się w okładkach i hiszpańskim pochodzeniu autorki. Potem sięgnęłam po pierwszy tom i... Zawiodłam się. Całkowicie. Po roku, w chorobie i z nadmiaru wolnego czasu sięgnęłam po drugi. I byłam zachwycona. Jednak wciąż bałam się, że trzeci tom będzie porażką. Cóż, nie myliłam się. Skończyłam go czytać właściwie z przyzwoitości.  "Przekleństwo Odi" Maite Carranza Anaid to wybranka z przepowiedni matki O. Pół Omar, pół Odish ma otrzymać berło i zakończyć trwającą od tysiącleci wojnę między czarownicami. Jednak istnieje ryzyko, że wybranka stanie się przeklętą. A to za sprawą tytułowego przekleństwa Od...

"Maybe Someday" Colleen Hoover

"Maybe Someday" Colleen Hoover Nie mam pojęcia, czy ta książka bardziej mnie rozczarowała czy zirytowała. To z całą pewnością najbardziej przereklamowany tytuł tego roku. Nie szkoda mi gotówki tylko ze względu na przyjemna dla oka okładkę. Choć... Być może po prostu za wiele sobie po niej obiecywałam, a dostałam coś, co jest poniżej normy? Nawet nie zacznę porównywać tego tytułu do serii "Hopeless". To dzień do nocy. Jedno co mogę z całkowitą pewnością powiedzieć o tej pozycji, to fakt, że "może kiedyś" znajdzie się ktoś komu przypadnie ona do gustu. Zanim rozpocznę wyliczankę, rzeczy, które mnie zirytowały pokrótce przybliżę fabułę... Ridge i Sydney są sąsiadami. Ona mieszka z najlepszą przyjaciółką, On z najlepszym przyjacielem i jego jędzowatą dziewczyną. Ona ma życie jak z bajki - studia i pracę oraz faceta, którego kocha i chce spędzić z nim resztę życia. On ma blokadę twórczą. Jest muzykiem, choć od trzech miesięcy nie skomponował w cało...

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki

"Nikt nie idzie" Jakub Małecki Literackie puzzle. Rozsypane, uporządkowane bardziej poprzez ilustracje niż poprzez numerację rozdziałów. Kilkoro głównych bohaterów, kilka planów czasowych. Kalisz i Warszawa, małe miasto kontra stolica. Olga, Klemens, Igor, rodzice Klemensa i wielki nieobecny tej opowieści - Marcin, brat Igora. Najbardziej brakowało mi w tym tekście Igora. Autor jednak częściej skupia uwagę na Oldze i Klemensie, czyli typowej przedstawicielce swojego pokolenia oraz nietypowym dorosłym dziecku, zafascynowanym balonami. Gdy tylko zaczęłam czytać opowieść o Klemensie w mojej głowie pojawiła się "Poczwarka" Terakowskiej - także opowiadającej o niepełnosprawnym umysłowo dziecku i jego rodzicach. "Poczwarki" szczerze nie znoszę, sądzę, że to opowieść, która rodzi (powiela?) dziesiątki szkodliwych stereotypów. Powieść Małeckiego próbuje dystansować się względem tych stereotypów, jednak nie w pełni się to udaje. Szczególnie w rozdziałach,...