"Pani Fletcher" Tom Perrotta Arcydzieło marketingu! Kto by pomyślał, że książka sprzedawana jako sprośna i zabawna opowieść o czterdziestoczteroletniej kobiecie uzależniającej się od pornografii to tak naprawdę poruszająca historia o autyzmie, traktowaniu seniorów oraz konieczności zmiany własnych marzeń? Choć "Pani Fletcher" nie zostanie moją ulubioną książką przeczytaną w 2020 roku, to z pewnością, będzie to jedno z największych zaskoczeń tego roku. Prawie żadna z informacji zamieszczonych na odwrocie okładki nie jest prawdą. Jedyne co się zgadza, to fakt, że książka skupia się wokół tytułowej pani Fletcher i jej syna. Akcja rozpoczyna się w momencie, w którym jedyny potomek Eve opuszcza dom rodzinny i wyjeżdża na studia. Dla obojga bohaterów to moment krytyczny, który zmusza ich do zdefiniowania siebie na nowo. Jestem pod wielkim wrażeniem jednego z przesłań tej powieści - możesz się mylić! Tak, masz prawo do pomyłki i do błędu, co więc możesz też nie ...
Recenzje książek. Mordercza dawka ironii.