Jakie to jest dobre! Nigdy w życiu nie spodziewałabym się po tym tytule takich emocji! "Królestwo mostu" to idealne połączenie bliskowschodniego klimatu "Buntowniczki z pustyni" Alwyn Hamilton z intrygami oraz zwrotami akcji jak w trylogii "Okrutny książę" Holly Black. Od razu polubiłam Larę i Arena, choć oboje są dość typowymi przedstawicielami postaci z fantastyki dla młodzieży. Lara żyje na pustyni wraz z siostrami, gdzie szkolona jest na przyszłą królową wrogiego królestwa. Ma być szpiegiem swojego ojca, który zmusza dziewczęta do nieludzkich poświęceń. Dążąc po trupach do celu, mają zdobyć potrzebne informacje, tak by doprowadzić do upadku tytułowego Królestwa Mostu, Itchicany. Dużo polityki, strategii wojskowej oraz dyplomacji. Prawdziwa gratka dla miłośników fantastyki, w których samej fantastyki jest niewiele - poza wymyślonym światem oraz samym mostem o wielu właściwościach nie ma tu wątków fantastycznych. Powieść stoi bohaterami, napięciem pomięd...
Recenzje książek. Mordercza dawka ironii.